Powietrzne pompy ciepła do ciepłej wody użytkowej.

Na polskich dachach zagościły kolektory słoneczne. Jednak pojawiła się ciekawa alternatywa w postaci powietrznych pomp ciepła. Urządzenie te są znacznie tańsze w instalacji oraz zakupie gotowego systemu, jednak mają wyższe koszty eksploatacji. W odróżnieniu od kolektorów słonecznych mogą w sezonie produkować ciepło dzień i noc, dzięki czemu w razie potrzeby nie musi się załączyć generując dodatkowe koszty źródło szczytowe. - 300 litrów może dla dwóch osób by starczyło
- Tu polecam zerknąć malowanie proszkowe felg Lublin myśle że jest ok,
- To ja dołożę do wypowiedzi Pana Krzsztofa Łapińskiego, że nie tylko jakość i serwis ale ale czasami naciąganie klienta za pomocą całej machiny marketingowej. Przykład z podgrzewaczem wody z wbudowaną pompą ciepła: https://pulsarinstalacje.pl/podgrzewacz-wody-z-pompa-ciepla-dla-naiwnych-lydos-hybrid/
- Niemcy zawsze ściemniali. Wafen SS to jest to. Osobiście korzystam z pompy ciepła własnej konstrukcji na podstawie adiabatycznej przemiany w oparciu o proces magnetyczy. Zużycie energii elektrycznej jest znikome (poniżej 60 Wat). Pomysł wykorzystany z prac uczelni i studentów MIT (wykradzione dane konstrukcyjne). Urządzenie jedyne w europie. Śmierć Kutas i Zniszczenie
- Pompa ciepła powietrze - woda to ŚCIEMA!!!

Witam wsyzstkich nabitych w butelkę niemieckiej ekościemy jaką są pompy ciepła powietrze - woda. Zostałem właśnie uraczony w nowej chacie nabytkiem Wolf Rickenbacher HPX z którym to są same problemy i nadaje się do grzania wody jak niemiec do uczenia nas polskiego. Od razu grono wyznawców ekoreligii wykrzyknie mi tu "ale o co ci chodzi?!?" a chodzi o jajco, czyli samookłamywanie się, że to rozwiązanie działa w sposób właściwy w naszej szrokości gograficznej i jest niezawodne! Od samego początku to gówno nie wyrbia w dogrzaniu 260l wody dla 6 domowników. Co by kurwa z nią nie robił, to ciepłej wody jest permamentnie mało, chociaż zużywana jest standardowo, czyli jakieś 18-20m3/miesiąc. Dodam, że rozkład czasowy jej zużycia w ciągu dnia też nie jest skumulowany do jednej pory a rozciąga się od 20 wieczorem do 2 rano, więc ma czas by się dogrzać. Poza tym nie rozumiem jak tak zajebista niemiecka technologia może się tak często pierdolić: Więc tak: na początku, gdzieś po kilku miesiącach poleciał czujnik temperatury zasysanego powietrza. Aryjska świnia wywalała alarm A5 i za chooja nie chciała ruszyć. W trakcie diagnozy odkryłem, że nie działa też grzałka, którą miałem nadzieję poratować się. Po złożeniu zgłoszenia do serwisu otrzymałem informację, że muszą czujnik sprowadzić i potrwa to doby tydzień, więc zanim do mnie dotrą, to mam z głowy mycie w ciepłej wodzie przez najbliższe 2 tygodnie. Na pytanie moje co z grzałką okazało się, że jest ona fizycznie odłączona, gdyż producent "tak ją wypuszcza z fabryki, bo klienci i tak z niej nie korzystają a jak muszę, to mogę sobie ją podłączyć". Ku mojemu zdumieniu okazało się, że kabelki były odłączone od grzałki. Tak więc podłączyłem ją i z meganowoczesnego germańskiego-perpetumvolksmobile zrobił mi się najzwyklejszy bojler. Serwis po 1,5 tygodnia wymienił czujnik - sprężarka ruszyła, ale oczywiście znów nie wyrabiała, chociaż temperatury na zewnątrz były dobrze powyżej +10st, więc postanowiłem nie odłączać grzałki. Po kolejnych 3 miesiącach tuż przed bożym narodzeniem nagle pompa zaczęła mi wybijać różnicówkę. Okazało się, że walnęła grzałka. Oczywiście znów zamówiłem serwis wolfa, który oznajmił mi, że z powodu nadchodzących świąt i inwenteryzacji będzie mógł zjawić się u mnie najwcześniej w połowie stycznia. Nie no kurwa super! Łatwo zgadnąć, że serwis nie ma problemu z dotarciem dlatego, że musi lepić pierogi na wigilę, lecz jest zawalony zgłoszeniami od tego walącego się gruzu. Oczywiście przy temperaturach w okolicy zera nie ma co liczyć aby sprężarka dogrzała wodę powyżej temperatury pokojowej, więc po dyskusjach ostatecznie Wytargowałem, że grzałkę przyślą mi kurierem a wymienię ją sobie sam. Grzałka dotarła i po kilku godzinach walki została podmieniona. Po kilku tygodniach pojawił się serwisant i stwierdził, że z pompą jest wszystko ok. Stara grzałka okazało się, ze nie była oklejona kamiem, jak mi sugerowano, lecz po prostu dostała przebicia. Po nie spełna kolejnych 3 miesiącach znów to samo: Pompa burczy, grzałka ledwie wyrabia i w końcu różnicówka znów wywalona i znów winna grzałka. Serwis jak zwykle zaproponował przysłanie nowej. Zgodziłem się, bo wiadomo - zima, więc pompa służy do generowania burczenia a nie grzania wody. Na moje pytanie "dlaczego to dziadostwo znów się spierdoliło" padło pytanie o twardość wody. Więc odpowiadam, że jest taka sama jak dla wszystkich w większości kraju, co użytkują bojlery, kotły węglowe, piece kaflowe, parzaki ziemniaków dla świń i nie zmieniają grzałek co kwartał. Tym razem po wyszarpaniu okazało się, że grzałka rozwaliła się jak kiełbasa z biedronki na grillu. Nie wiem co z tym gównem począć: kończy się gwarancja, dziadostwo nie nadaje się do codziennego użytku, bo permamentnie brakuje jej wydajności, by dogrzać nawet z grzałką wodę dla normalnej codziennej domowej eksploatacji, czyli mniej niż 1m3 na dobę! Słuchając jak to rowiązanie działa u innych dochodzę do wniosku, że działa tak samo, tylko wszyscy nabywcy tego złomu ulegają jakiejś zbiorowej autosugestii jak z zutami elektrycznymi i żyją jak im pompa wodę daje i twierdzą, że tak jest ok i tak ma być, albo mają takie same problemy i nażekają, po cichu i boją się przyznać, że wtopili i nie mają pomysłu albo możliwości do wrócenia do gazowca albo pieca na węgiel. Pozdrawiam i czekam aż znów to dziadostwo się spierdzieli aby żądać zwrotu kasy i kupić sobie normalną kopcącą - prawdziwie - ekologiczną kozę.
- jaki koszt miesieczny ?
- Nie COP tylko o SPF pytaj, co Ci COP da raz bedziesz mieć 3,5 a raz 1
- Polecamy !
- jakie cop ?